Po uśpieniu Sziry przez półtora roku zbierałam się w sobie, aby kupić nowego psa. Miotały mną potężne emocje, jak również przeszkody w postaci: pracy na pełen etat z nadgodzinami, nieustannego pisania, oraz obowiązków domowych. Bałam się, że na psa może zabraknąć czasu. Mimo tego się zdecydowałam. Dlaczego?
Na początek przytoczę minusy posiadania psa:
- trzeba go co roku szczepić, przecież pies nie może latać z pianą w pysku.
- trzeba płacić za niego podatek. Za kota się nie płaci. Po co przepłacać?
- trzeba z nim wychodzić na dwór! O matko! Mógłby się nauczyć korzystać z toalety.
- trzeba go karmić! A to darmozjad! Im większa bestia, tym więcej potrafi zjeść. Chętnie zjadłby ciebie, jak śpisz. Ale tego nie zrobi, bo jest mądry. Wysnuł, że zjedzenie ciebie jest nieopłacalne. Co z tego, że starczy mu jedzenia na tydzień, jak później nie będzie co jeść?
- potrafi chrapać. Gorzej od człowieka. Nadaje i nadaje. Nic ci nie da rzucenie w niego znoszonymi skarpetkami, albo patelnią. Pies ma to gdzieś. Chrapie dalej i nie myśli o tym, że rano musisz wstać do pracy.
- potrafi smarkać. Bo mu się kichnie akurat przy twojej twarzy. Nic na to nie poradzisz. Ewentualnie możesz poczekać na kolejny deszcz.
- potrafi puścić bąka przed twoim nosem. Nie przejmuj się. Wymsknęło mu się. Wymsknie i drugi raz. Specjalnie, bo nie podoba mu się zapach, który kupiłaś do pokoju.
- potrafi cię obślinić. Właśnie skończył biegać za piłką, albo za patykiem? Przerzuci się na ciebie! Wytrze się o jasne spodnie, nowe buty, drogą kurtkę. Wyliże też połowę makijażu. Asymetria jest w cenie.
- nie pozwoli rozwijać się twórczo. Chcesz czytać? Zabierze ci książkę. Chcesz pograć? Nic z tego, wskoczy na ciebie i zasłoni ci klawiaturę. Albo na klawiaturę usiądzie. I będzie na ciebie patrzył. W końcu jedyną pasją musi być on!
- trzeba go kąpać! A co za dużo wody, to niezdrowo. Przecież trzeba oszczędzać skórę. Niech śmierdzi. To nic, że wskoczy na kanapę, albo do łóżka. Wypierze się.
- potrafi bawić się w dekoratora wnętrz, czyli wiadomo, idziesz na miasto, albo do pracy, a on pogryzie ci meble, przestawi fotel i też go obgryzie. Nie daruje poduszkom, bo kto normalny ma tyle poduszek? No i ten koc! Lepiej wygląda na podłodze!
- uwielbia czyste pranie. Tak je uwielbia, że kocha je gryźć i na nim leżeć. Tarzać też. Szczególnie po spacerze na błotnej drodze. Zostawia wtedy na materiale taaaakie śmieszne ślady! I łapki! O, jak fajnie to wygląda…
- nie lubi ignorancji, choć sam jest ignorantem. Gdy przyjdzie do ciebie, bo chce iść na dwór, a ty w tej chwili smacznie śpisz – nasika ci koło głowy. Tak. Na łóżko. O czwartej nad ranem.
- nigdy nie pozwoli ci, abyś jadła sama. Bo dlaczego? Nawet jeśli chwilę temu zjadł własną porcję. Popatrzy wielkimi oczami. Poślini się. W końcu z porcji stu gramowej, czterdzieści gram dostajesz ty, sześćdziesiąt on. Bo jak mu nie dać skoro ma takie słodkie oczka?!
- uwielbia patrzeć kiedy sprzątasz. Jak już umyjesz podłogę pójdzie się napić wody i ci pochlapać, albo zwymiotować. Abyś tylko sprzątała dalej.
Pies to obowiązek, skarbonka bez dna i wyrzeczenia.
Tak, tak. Pies to same minusy!
Tylko prawda jest taka, że jak już zobaczycie tego psa, który jest dla was przeznaczony nie będziecie mogli bez niego żyć. Pies to fantastyczny towarzysz, jeśli dasz mu miłość, on się nią odwdzięczy. Nigdy cię nie zostawi. Masz jak w banku, że będzie na ciebie czekał – wszędzie i zawsze. Możesz na niego wrzeszczeć, za kilka chwil przyjdzie do ciebie i się w ciebie wtuli. Pobawi się z tobą, poleży przy tobie, pojedzie z tobą na koniec świata. Nigdy nie powie nie.
W tym tkwi piękno posiadania czteronożnego przyjaciela.
Istnieje niewiele lepszych uczuć od ujrzenia szczęścia w psich oczkach. Kiedy to widzicie, zapominacie o wszystkich żartobliwych minusach, które wymieniłam wyżej.
Uwaga!
JEŻELI BIERZECIE PSA, TO NA CAŁE JEGO ŻYCIE. NIGDY GO NIE ODDAWAJ, BO AKTUALNIE NIE PASUJE DO TWOJEJ „TOREBKI”. ON MA UCZUCIA. TĘSKNI. KOCHA. ADORUJE. JEST WIERNY DO OSTATNIEGO TCHNIENIA.