Magia Snów – “Demon”

Śnił mi się demon. I dla mnie nie był to „byle­ja­ki” demon, bo obu­dzi­łam się z prze­ra­że­niem, mając wra­że­nie, że nadal jest obok mnie. Tak, jak­by jego atak odby­wał się na jawie. Na szczę­ście tej nocy nie spa­łam sama, i gdy tak skry­wa­łam gło­wę przed ata­kiem, przy­tu­lił mnie ktoś dla mnie bli­ski. To wystar­czy­ło, by poczuć się bezpiecznie.

 

Ten sen, a raczej kosz­mar pierw­szy od daw­na, spraw­dzi­łam w sen­ni­ku. Od razu zazna­czę, że nie wie­rzę w zna­cze­nie snów, bo tyle ile wer­sji, tyle moż­li­wych inter­pre­ta­cji, jed­nak­że zapra­gnę­łam zaspo­ko­ić cie­ka­wość. W kosz­ma­rze demon sie­dział na fote­lu oto­czo­ny moimi ubra­nia­mi, w nie­zna­nym mi miej­scu, jak­bym wyje­cha­ła gdzieś na wyciecz­kę. Wycze­ki­wał, aż go zauwa­żę. Nie spo­strze­głam go tak szyb­ko, bo w pierw­szej chwi­li spo­glą­da­łam przez zakra­to­wa­ne i ubru­dzo­ne okna. Tam roze­grał się wypa­dek: auto­bus z pasa­że­ra­mi roz­bił się o drze­wo. Wszę­dzie było peł­no krwi, cho­ciaż nie spo­strze­głam żad­ne­go ciała.

 

Odwró­ci­łam się, gdyż chcia­łam krzyk­nąć do mojej dru­giej połów­ki, że powin­ni­śmy pobiec im pomóc, ale ku moje­mu zasko­cze­niu oka­za­ło się, że w poko­ju jestem sama. Dla­cze­go? Prze­cież wyczu­wa­łam cudzą obec­ność. Zro­bi­łam kil­ka kro­ków, bar­dzo nie­pew­nych, tak ostroż­nych, jak­bym szła po spę­ka­nym lodo­wi­sku po środ­ku jezio­ra. Spo­dzie­wa­łam się, że nie cze­ka na mnie nic dobrego.

 

Pra­wie go omi­nę­łam. Jego chu­de, wybit­nie kości­ste i bla­de cia­ło, wkom­po­no­wa­ło się w mój jasny swe­ter i sze­ro­ki beżo­wy szal, leżą­cy na fote­lu. Gdy­bym poświę­ci­ła temu dłuż­szą chwi­lę mogła­bym poli­czyć krę­gi jego krę­go­słu­pa, ale wzrok jakoś samo­ist­nie powę­dro­wał wyżej. Z bla­do-sinej, łysej gło­wy wysta­wa­ły dwa rogi, czar­ne i nie­co zaokrą­glo­ne ku doło­wi. Odważ­nie, cho­ciaż z walą­cym ser­cem, wymi­ja­łam fotel. Widzia­łam wysta­ją­ce kości policz­ko­we, dłu­gi nos, wąskie usta… W koń­cu dostrze­głam i jego oczy: czar­ne i błysz­czą­ce, wpa­trzo­ne przed sie­bie. Nie zwró­cił wzro­ku na mnie, cho­ciaż z dru­giej stro­ny cięż­ko było mi okre­ślić na co patrzy, sko­ro jego oczo­do­ły wypeł­niał mrok.

 

Przez pierw­sze kil­ka chwil przy­glą­da­łam się mu z pew­nym wycze­ki­wa­niem. Nie miał ubrań, ani ludz­kich narzą­dów roz­rod­czych. Gdy­by nie te kil­ka szcze­gó­łów mogła­bym pomy­śleć, że to doro­sły czło­wiek ura­to­wa­ny z Get­to, a tak przy­po­mi­nał nie­do­koń­czo­ną lal­kę. Zro­bi­łam krok w tył, chcia­łam odejść i poszu­kać swo­jej dru­giej połów­ki, ale uśmiech demo­na sku­tecz­nie mnie powstrzy­mał. Nie chcia­łam tego, acz­kol­wiek i tak się ode­zwa­łam – spy­ta­łam, cze­go tutaj chce i dla­cze­go krzyw­dzi innych ludzi.

 

Nie odpo­wie­dział.

Ciemny_pokój
Źro­dło: pixabay.com

Obu­dzi­łam się w chwi­li, gdy demon z nie­zwy­kłą szyb­ko­ścią pró­bo­wał mnie zaata­ko­wać. Teraz się nie dowiem, czy była­bym w sta­nie go powstrzy­mać, cho­ciaż w tam­tej chwi­li bar­dzo tego pra­gnę­łam: wie­dzia­łam, że to on jest źró­dłem nie­szczęść, któ­re roz­gry­wa­ły się wokół.

 

Spraw­dza­nie snu trwa­ło krót­ko, każ­dy z sen­ni­ków pod­po­wia­dał to samo, czy­li… nic dobre­go. Poja­wie­nie się demo­na we śnie, to m.in. ostrze­że­nie przed nad­cho­dzą­cy­mi trud­no­ścia­mi. Kolej­ny­mi? Ostat­nie dni (a może i mie­sią­ce?) to dla mnie magia wyzwań, wycią­ga­nie wnio­sków z pora­żek i roz­wią­zy­wa­nie pro­ble­mów, któ­re raz za razem ata­ku­ją z róż­nych stron. Jest to tak absor­bu­ją­ce, że moż­li­wość kolej­nych nie­przy­jem­nych nie­spo­dzia­nek jest przytłaczająca.

 

Dlaczego o tym piszę?

Jestem w biu­rze, któ­re wyre­mon­to­wa­li­śmy po mojej prze­pro­wadz­ce. Jedy­ne źró­dła świa­tła w poko­ju to te pada­ją­ce z lap­to­pa i ze świecz­ki, któ­rą kupi­li­śmy jed­ne­go razu w Ikea. W miesz­ka­niu roz­le­ga się chra­pa­nie psa, co raz przy­głu­sza­ne wiro­wa­niem pral­ki z łazien­ki. Sie­dzę tak oto­czo­na spo­ko­jem, popi­ja­jąc her­ba­tę lipo­wą z sokiem mali­no­wym, i roz­my­ślam nad kolej­ny­mi tek­sta­mi. Uzu­peł­niam też doku­men­ta­cję do nowej książ­ki. Nie będzie o demo­nie, cho­ciaż ten sen mogła­bym uznać za cie­ka­wy począ­tek historii.

 

Wspo­mi­nam o tym śnie, żeby poka­zać, jak nie­wie­le trze­ba do zdo­by­cia inspi­ra­cji. Cza­sa­mi nie musisz się za spe­cjal­nie roz­glą­dać – pomy­sły same wykreu­ją się w gło­wie, przyj­dą w nie­ocze­ki­wa­nym momen­cie, w nocy, czy pod­czas powro­tu do domu w kor­ku (a ostat­nio czę­ściej sto­ję w kor­kach, niże­li w sezo­nie letnim!).

 

Od kie­dy pamię­tam chcia­łam napi­sać hor­ror, lubię ten gatu­nek, mimo że więk­szość powie­ści, czy fil­mów rzad­ko już mnie zaska­ku­ją. Oczy­wi­ście nie napi­szę takiej powie­ści w naj­bliż­szym cza­sie, bo w kolej­ce cze­ka­ją inne tek­sty, ale notu­ję sobie takie sny, któ­re wywie­ra­ją na mnie duże wra­że­nie. Two­rzę krót­kie notat­ki w sty­lu: co widzia­łam, czu­łam, co sły­sza­łam. Bywa też tak, że dzię­ki temu mam bazę dla moich boha­te­rów i wła­sne kosz­ma­ry prze­le­wam na nich, tyl­ko nada­je im głęb­sze­go zna­cze­nia, aby uni­kać wyrwa­nia z kontekstu.

 

Nie wiem, czy powin­nam wie­rzyć w sny. Przed pozna­niem mojej dru­giej połów­ki bar­dzo czę­sto śni­ła mi się apo­ka­lip­sa – w róż­nych wyda­niach. Bywa­ło, że świat koń­czył się poprzez wybuch bom­by, lub cybe­ra­tak, znaj­dy­wa­łam się na pust­ko­wiu, lub w zabu­do­wa­nym, opusz­czo­nym mie­ście. Nie spraw­dza­łam tego w sen­ni­kach, ale prze­wi­dy­wa­łam, że ten sen ozna­cza koniec pew­ne­go roz­dzia­łu, być może roz­łam moje­go tym­cza­so­we­go życia. I tak się sta­ło, choć sny nawie­dza­ły mnie przez rok cza­su. Teraz jestem w innym miej­scu, pra­cu­ję z inny­mi ludź­mi, robię inne rze­czy. Pew­ne nawy­ki się skoń­czy­ły, wyro­bi­ły się nowe.

 

Sny, cho­ciaż prze­ra­ża­ją­ce, nie zawsze muszą ozna­czać coś złe­go i w tym przy­pad­ku wolę wie­rzyć, że to coś, co z cza­sem prze­ro­bię na ele­ment nowej powieści.

 

A Ty wie­rzysz w sny? Przy­ku­wasz do nich uwa­gę? Pamię­tasz je?

Magia Snów – “Demon”
Tagged on:                                 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *