Chwila prawdy… (3)

Chwila prawdy

Daw­no nie było chwi­li praw­dy. Nie znaj­dy­wa­łam cza­su, żeby pisać: a to ład­na pogo­da, a to pra­ca, a to pro­ble­my zdro­wot­ne. W natło­ku tego wszyst­kie­go nie było łatwo zna­leźć ener­gię na pro­wa­dze­nie bloga.

 

Tak po praw­dzie dalej jestem zasy­pa­na obo­wiąz­ka­mi i zagu­bio­na w rze­czy­wi­sto­ści. Moje życie to ostat­nio praw­dzi­wy Rol­ler Coaster, czu­ję się tak jak rok temu po Stre­et Figh­te­rze na Weso­łym Mia­stecz­ku w Gdy­ni. Po zesko­cze­niu z sie­dze­nia nic mi nie było, ale wystar­czy­ło kil­ka kro­ków, żeby sytu­acja się zmie­ni­ła (nie mogłam ustać na nogach). Wła­śnie tak się czu­ję aktualnie.

 

Chwila prawdy w miłości

 

Po pierw­sze leczę zła­ma­ne ser­ce. Nie war­to wsty­dzić się o tym mówić, bo cier­pie­nie nabie­ra inne­go zna­cze­nia po wyrzu­ca­niu go z sie­bie. Prze­pra­co­wu­ję ból, któ­ry zagnieź­dził się we mnie głę­bo­ko, po to, aby nie eks­plo­do­wać. Sta­ram się z całej siły podo­łać tej sytu­acji, bo wiesz… kie­dy w życiu poja­wia się ktoś wyjąt­ko­wy (kto roz­pro­mie­nia każ­dy dzień), kogo nie dostrze­ga się przez tyle lat, a potem nagle wywra­ca ci codzien­ność do góry noga­mi jest dobrze. Gorzej, gdy zosta­je się bru­tal­nie skon­fron­to­wa­nym z rze­czy­wi­sto­ścią – coś pęka. We mnie pękło wszyst­ko. Gorycz tego roz­sta­nia zosta­nie ze mną na dłu­go, bo nie spo­sób prze­stać kogoś kochać w cią­gu jed­nej sekundy.

 

Od kie­dy pamię­tam mia­łam pro­ble­my z zaan­ga­żo­wa­niem. Miłość była dla mnie czymś abs­trak­cyj­nym, wręcz nie­zro­zu­mia­łym. Tak, spo­ty­ka­łam na swo­jej dro­dze męż­czyzn, któ­rym pozwa­la­łam do sie­bie podejść, ale jesz­cze nie takie­go, któ­re­mu pozwo­li­ła­bym podejść na tyle bli­sko. Dzię­ki nie­mu się otwo­rzy­łam, poczu­łam szczę­ście i zro­zu­mia­łam, cze­mu ta miłość ma tak wiel­kie zna­cze­nie dla pozo­sta­łych. Być może zosta­łam wyko­rzy­sta­na, żyłam w kłam­stwie, a te wszyst­kie uczu­cia, któ­re we mnie wyzwa­lał… były dla nie­go wyłącz­nie zaba­wą i typo­wą odskocz­nią od rze­czy­wi­sto­ści. Wystar­czy­ło, aby się mną znu­dził, żeby wci­snąć przy­cisk „usuń”. Prze­sta­łam dla nie­go istnieć.

 

Ist­nie­je też szan­sa na to, że czu­je do mnie to samo i roz­sta­nie prze­cho­dzi rów­nie bole­śnie co ja. Nie­kie­dy los jest prze­wrot­ny, na co nie mamy już wpły­wu. Miłość nie wystar­cza, życie nas pochła­nia i wszyst­ko się roz­mi­ja. Naj­waż­niej­sze w takich chwi­lach pamię­tać o tych dobrych rze­czach i żyć dalej. Bo wszyst­ko mija. Każ­da rana zaśle­pia się z bie­giem cza­su i chcia­ła­bym, żebyś wła­śnie tak myśla­ła, gdy ktoś zła­mie Tobie serce.

 

Chwila prawdy w sferze zawodowej

 

W życiu uczu­cio­wym nie zawsze są hap­py endy, stąd bole­sne prze­ży­cia skie­ro­wa­ły mnie na zupeł­nie inne tory, tam gdzie mam więk­szą kon­tro­lę. Nie spra­wię, że ktoś mnie poko­cha, ale mogę wpły­nąć na sie­bie. Ostat­nie dni to przede wszyst­kim kur­sy i szko­le­nia. Nauka nowych, cie­ka­wych rze­czy. Roz­wi­jam się w kie­run­ku, któ­re­go nigdy wcze­śniej nie bra­łam pod uwa­gę. Co praw­da ma to tro­chę wspól­ne­go z pisa­niem, bo prze­cież każ­dy pisarz powi­nien umieć się pro­mo­wać – teraz to pod­sta­wa – ale nigdy nie myśla­łam, że będę pra­co­wać w tym zawodzie.

 

W przy­szłym mie­sią­cu zaczy­na się dla mnie praw­dzi­wa przy­go­da. Nie dość, że będę pra­co­wa­ła w zupeł­nie innym woje­wódz­twie (kto wie, jak to się skoń­czy?), to jesz­cze zmie­niam bran­żę. Wiem, że na tym ucier­pia­ła moja dusza pisa­rza: za mało cza­su spę­dzam przy tek­stach, za mało roz­my­ślam o tym, co mogła­bym stwo­rzyć i co dalej ze sobą zro­bić… Świa­do­mość tego w pew­nym sen­sie mnie zasmu­ca. Mam pro­jek­ty, na któ­re bra­ku­je mi cza­su. Szcze­gól­nie ostat­ni zawód miło­sny natchnął mnie do napi­sa­nia roman­su. Ten pro­jekt we mnie doj­rze­wa, choć jesz­cze nie ma odwa­gi wyjść ze skorupki.

 

Zbieranie sił na plaży

Chwila prawdy w karierze pisarza

 

Poza tym pla­nu­ję ruszyć z new­slet­te­rem. Spo­ro pra­cy już wyko­na­łam (są też pre­zen­ty za zapis), stąd liczę, że na dniach uda mi się wystar­to­wać. Nie chcę nic obie­cy­wać, bo ten tydzień to dla mnie cięż­ki orzech do zgry­zie­nia: szko­le­nia i pra­ca uci­na­ją mój czas wol­ny nie­mal­że do zera. Cudem zna­la­złam chwi­lę na fry­zje­ra. Nawet teraz, piszę tę chwi­lę praw­dy, a w tle lecą lek­cje z kur­su – na szczę­ście mam podziel­ność uwagi.

 

Tak jak wspo­mnia­łam wyżej, pisa­nie odcho­dzi na dal­szy tor, ale pew­nie tyl­ko na czas waka­cji. Lato od zawsze było dla mnie trud­nym okre­sem, nie umiem się sku­pić w tak wyso­kich tem­pe­ra­tu­rach. Jesień i zima naj­praw­do­po­dob­niej zmie­nią moje podej­ście. Może uda mi się dokoń­czyć trze­cią część Sza­de­go „Nie­za­leż­na” i roz­po­cząć pra­cę nad roman­sem, któ­ry będzie inspi­ro­wa­ny praw­dzi­wy­mi wyda­rze­nia­mi. Nie chcę na zawsze porzu­cać pisa­nia, acz­kol­wiek musia­łam usta­lić prio­ry­te­ty. W tej chwi­li chcę usta­bi­li­zo­wać swo­ją karie­rę zawo­do­wą i upo­rząd­ko­wać finanse.

 

Chwila prawdy o zdrowiu

 

Ten rok oka­zał się dla mnie zwod­ni­czy. Dużo stre­su, mało snu, nad­miar aktyw­no­ści i ruchu. Nie­zdro­wy tryb życia odbi­ja się na naszym cie­le, cza­sa­mi wcze­śniej, cza­sa­mi póź­niej. Ja zbie­ram kon­se­kwen­cję wła­śnie teraz. Bywa cięż­ko, lecz sta­ram się kon­se­kwent­nie zwal­czać swo­je sła­bo­ści. Pole­cam ana­li­zę wła­sne­go try­bu życia: dbasz o sie­bie? Śpisz wystar­cza­ją­co dłu­go? Neu­tra­li­zu­jesz stres? Uzu­peł­niasz pły­ny? Odży­wiasz się wystar­cza­ją­co dobrze? Zadbaj o sie­bie, dopó­ki nie jest za póź­no. Wpro­wa­dzaj zmia­ny stop­nio­wo, żebyś na tym nie ucier­pia­ła. Wiem, może nie powin­nam tak się na ten temat roz­pi­sy­wać, po pro­stu celo­wo odwra­cam uwa­gę od siebie :).

 

Jeśli masz ocho­tę napisz, co u Cie­bie sły­chać. Może spo­tka­ło Cie­bie coś dobrego?

Zde­cy­do­wa­nie w takich chwi­lach jak te, wolę wysłu­chi­wać dobrych histo­rii i ota­czać się ludź­mi, któ­rzy kocha­ją mnie, mimo moich wad.

 

Na koniec pio­sen­ka, któ­ra w tym tygo­dniu nie chce mnie opu­ścić: „Thro­ne”.

 

Trzy­maj się!

Do następ­ne­go!!!

Chwi­la praw­dy… (3)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *